Zabawny przypadek niedokładnego przekładu doprowadził swego czasu do nieporozumienia między politykami Kambodży i Tajlandii.
Kambodża | Świat polityki bywa zawiły - premier Kambodży wyszukany komplement odebrał jako obrazę (by worldeconomicforum)
Bandyta w garniturze?
Minister spraw zagranicznych Tajlandii, Kasit Piromia, podczas debaty parlamentarnej odpowiadał na pytania opozycji dotyczące stosunków z Kambodżą.
W swojej wypowiedzi nazwał kambodżańskiego premiera Hun Sena „nak leng”. Jak się okazało, to wyrażenie można przetłumaczyć z tajskiego języka w dwojaki sposób…
Generał Hun Sen, który kieruje Kambodżą od ponad 15 lat i doskonale włada tajskim uznał, że Kasit Piromia nazwał go bandytą. Oczywiście obraził się i publicznie zażądał przeprosin. „Nie jestem ani gangsterem, ani dżentelmenem, jestem zwykłym człowiekiem” – dodał Hun Sen.
Czy człowiek o lwim sercu?
Tajski minister został zmuszony do złożenia przeprosin. Wysłał w związku z tym oficjalne pismo do szefa kambodżańskiego rządu: „Ekscelencjo, proszę przyjąć moje szczere przeprosiny za ten niefortunny incydent i absolutnie niezamierzony przypadek. Rozumiem, że mógł Pan poczuć niezadowolenie z wyrażenia, którego użyłem w stosunku do Waszej Ekscelencji podczas niedawnej debaty w parlamencie. W tajskim języku wyrażenie „nak leng” oznacza człowieka o lwim sercu - odważnego i szlachetnego. W takim właśnie znaczeniu użyłem tych słów w odniesieniu do Pana”.
Czasem chyba lepiej zatrudnić native speakera…
Zainteresują Cię również



